RelacjeRynku.pl to...
Wywiad z Krzysztofem Lutym – Prezesem Zarządu Lukardi S.A.
Z Prezesem Krzysztofem Lutym m.in. o cyfrowej rewolucji, cyberbezpieczeństwie w sieci, dużych zmianach organizacyjnych w spółce, współpracy biznesowej z PGNiG, Grupą Azoty, Grupą Lotos i sektorem bankowym oraz ekspansji na rynki zagraniczne rozmawia Jacek Grobel z RelacjeRynku.pl I Agencji Relacji Inwestorskich.
Jacek Grobel: Na początek naszej rozmowy chciałbym poprosić Pana o przedstawienie profilu biznesowego Lukardi S.A. oraz zakresu świadczonych przez spółkę usług?
Krzysztof Luty: Lukardi jest spółką usługową, która dostarcza klientom zaawansowane technologie, przede wszystkim w dwóch obszarach – cyberbezpieczeństwa, ze szczególnym uwzględnieniem technologii SAP oraz w zakresie digitalizacji treści.
W kontekście bezpieczeństwa SAP nasze praktyki są kompleksowe. Oznacza to, że podnosimy poziom bezpieczeństwa adresując zarówno kwestie technologii jak i kontekstu biznesowego. Reorganizacja procesów wewnątrz organizacji jest istotna, by projekty bezpieczeństwa realizować skutecznie. Obecna sytuacja uświadamia organizacje o ryzykach związanych z brakiem zaadresowania bezpieczeństwa często najważniejszych danych w organizacji – widzimy wyraźny wzrost w popycie na usługi i rozwiązania, które uszczelniają dane w SAP.
W drugim przypadku opieramy swoje działania i budujemy doświadczenia, bazując na rozwiązaniach tworzonych przez lidera branży jakim jest OpenText. Wspomniane dwa obszary nie znalazły się w naszym zainteresowaniu przez przypadek. Przekonanie o tym, że podjęliśmy właściwy krok mamy już od wielu lat. Uznaliśmy, że zarówno kwestie związane z digitalizacją treści, która nam towarzyszy w biznesie, jak również cyberbezpieczeństwo to są takie dwa filary, na których będzie oparta transformacja cyfrowa przedsiębiorstw i widzimy, że wybraliśmy słusznie. Poza tym spółka, siłą rzeczy, biorąc pod uwagę dywersyfikację metod realizacji projektów, prowadzi projekty nie tylko własnymi zasobami, ale też przy wykorzystaniu zasobów zewnętrznych. Robimy to poprzez outsourcing specjalistów, którzy obsługują projekty i których dostarczamy w modelu określanym „Body Leasingowym”.
J.G.: Sytuacja pandemiczna, z którą od ponad roku zmagamy się jako społeczeństwo, odcisnęła swój olbrzymi wpływ na przyśpieszenie pewnych zjawisk społecznych i gospodarczych. Przykładowo w Polsce pandemia zapoczątkowała prawdziwą cyfrową rewolucję, a ta z kolei przełożyła się na zwiększone nakłady inwestycje firm i administracji publicznej w obszarze cyfryzacji swoich procesów biznesowych. Czy oferta spółki Lukardi w pełni odpowiada oczekiwaniom rynku w zakresie procesów transformacji cyfrowej?
K.L.: Nasza oferta jest adekwatna. Zjawiska pandemiczne niewątpliwie przyśpieszyły procesy transformacji cyfrowej. W związku z tym, będąc gotowymi do świadczenia usług w zakresie cyberbezpieczeństwa czy digitalizacji treści, odpowiadamy na te potrzeby. To co sytuacja pandemiczna zdeterminowała to kilka zjawisk, które są związane właśnie z tym przyśpieszeniem. Klienci często nie zdążyli przeprowadzić skomplikowanych procesów wyborów rozwiązań, nie dokończyli czasem zagadnień związanych z uszczelnianiem swojej strategii, a potrzebowali już wdrażać gotowego rodzaju narzędzia. W związku z tym widzimy wyraźną tendencję, w której rośnie wartość tzw. usług zarządzanych. Czyli nie tyle usług projektowych związanych z wdrożeniem rozwiązania, ale usług świadczonych przez zewnętrznego dostawcę, które są w pełni zintegrowane z wykorzystaniem technologii czy systemu dziedzinowego. To usługa wiążąca ze sobą wdrożenie, rozwój, serwis i komplementarne uzupełnienie kompetencji jakimi dysponuje zespół klienta. Związane są one z zakupem przez klientów technologii razem z usługą obsługi bieżących procesów w oparciu właśnie o tą technologię, klient odpowiada za proces, my za jego realizację.
Drugi trend, któremu dajemy wyraz chociażby w procesach związanych z rekrutacją zasobów, dotyczy rekrutacji specjalistów na projekty IT. W tym przypadku bardzo wyraźnie to się uwypukla w ramach projektu start-up’owego, który realizujemy wspólnie z funduszem BRAVE SEED FUND czyli w Rekruteo [Rekruteo.com S.A. to spółka zajmująca się zaawansowanymi narzędziami i usługami dla rekrutacji – przyp. J.G.]. Rekruteo jest odpowiedzią na potrzebę cyfrowego prowadzenia procesów rekrutacji, weryfikacji umiejętności i kontraktowania. W tej chwili praca zdalna dominuje, projekty IT w szczególności realizowane są w trybie zdalnym, więc to jest właśnie nasza odpowiedź na potrzeby rynku.
J.G.: W obecnych czasach olbrzymią wagę należy przywiązywać do kwestii cyberbezpieczeństwa. W zakresie oferowanego przez spółkę oprogramowania SAP o nazwie SAST Suite, które gwarantuje bezpieczeństwo i daje pełną kontrolę nad system SAP w czasie rzeczywistym. Jak spółka Lukardi postrzega istotę ochrony użytkowników i ich danych przed cyberatakami w sieci?
K.L.: SAST Suite jest produktem firmy akquinet AG [spółki z siedzibą w Hamburgu, specjalizującej się w rozwiązaniach IT dla biznesu – przyp. J.G.], z którą jesteśmy bardzo mocno związani ścisłą współpracą partnerską. Jest to bardzo specjalistyczna odpowiedź na potrzeby przedsiębiorstw, które korzystają z tak skomplikowanego mechanizmu jakim jest technologia SAP we wsparciu procesów zarządzania. Wydaje się, że teraz jest ten moment, w którym użytkownicy i właściciele danych, zarządzanych za pośrednictwem systemów takich jak SAP, uświadamiają sobie wagę tych danych, złożoności procesów kontroli bezpieczeństwa oraz podatności systemów i ludzi na utratę danych lub kontroli nad nimi. Wspólnie z naszymi specjalistami pomagamy klientom w tym, żeby uszczelniać ten poziom bezpieczeństwa. Oczywiście zagwarantować 100% poziomu bezpieczeństwa nikt nie jest w stanie, bo bezpieczeństwo to proces ciągły. Natomiast już teraz widzimy po naszych klientach jak wiele korzyści np. porządków, zmiany jakościowej i komunikacji wewnątrz organizacji na poziomie bezpieczeństwa czynią właśnie korzystając z rozwiązań SAST i naszych usług. Wydaje się, że jesteśmy jednym z ważniejszych oferentów, jeżeli chodzi o tak specjalistyczne narzędzia w Polsce. Widzimy także bardzo duży przyrost zainteresowania współpracą z kolejnym partnerem jakim jest Splunk [Splunk Inc. to amerykańska firma, która opracowała wiodące rozwiązanie do monitoringu usług i infrastruktury IT w czasie rzeczywistym wykorzystujące sztuczną inteligencję – przyp. J.G.]. Chcemy jeszcze bardziej podnieść jakość i rozszerzyć pole działania w zakresie usług, związanych z cyberbezpieczeństwem.
Innym aspektem jest również biometria, czyli narzędzia wspierające weryfikację tego, że dana aktywność jest realizowana przez konkretną osobę (a nie przez kogoś, kto wszedł w posiadanie loginu i hasła).
J.G.: Jednym z kluczowych aspektów prawidłowego funkcjonowania każdej firmy jest odpowiednie zarządzanie i organizacja procesów wewnętrznych. Z pewnością istotne na tym polu jest właściwe zarządzanie prowadzonymi projektami, jak również staranny dobór wykwalifikowanych kadr pracowniczych. Spółka Lukardi, wychodząc naprzeciw potrzebom firm w tym zakresie, stworzyła autorskie narzędzie do rekrutacji i komunikacji. Czy mógłby Pan przybliżyć jego funkcjonalność i zastosowanie?
K.L.: Dla swoich celów korzystamy z bardzo wielu narzędzi, które tworzymy. Są to nasze narzędzia wewnętrzne, które udoskonalamy i stają się dla nas źródłem wiedzy wszelakiej w aspekcie zarządzania. Ich funkcjonalność opiera się choćby na rozliczaniu czasu, potrzebach szkoleniowych, potrzebach związanych z rozwojem czy wreszcie potrzebach związanych z uzupełnianiem kompetencji bądź ich rozszerzaniem przy projekcie.
Rekruteo jest, tak jak już wspomniałem wcześniej, projektem w ramach którego chcemy zmaterializować nasze doświadczenia i pewnego rodzaju wyobrażenia na temat potrzeb klientów w procesach ciągłej rekrutacji i dostępu do otwartej puli zasobów, szczególnie w branży IT. Pracujemy tak w Aniołach Konsultingu [Aniołowie Konsultingu Sp. z o.o. to firma świadcząca kompleksowe usługi doradcze w obszarze szeroko pojętego IT – przyp. J.G.] i w Lukardi już od wielu lat i widzimy pewne mechanizmy, które z jednej strony polegają na umiejętnym łączeniu podaży i popytu w krótkim czasie, a z drugiej strony których absolutnie kluczowym aspektem jest możliwość docierania do szerokiej puli informacji na temat zasobów i kompetencji. Rekruteo pomaga nam dzisiaj znajdować właściwych ludzi na nasze projekty i projekty naszych partnerów.
Wyobrażamy sobie, że dalej będziemy tą platformę rozwijać, będzie ona ewoluowała w stronę bardzo szerokiego konglomeratu funkcji, który będziemy udostępniali naszym klientom, a być może już w niedługiej perspektywie zmienimy też troszeczkę i uelastycznimy zasady współpracy z klientami. Natomiast kwestie zasobów były i są bardzo ważne. A będą coraz ważniejsze. Jako firma usługowa cały nasz potencjał opieramy o kompetencje ludzi. Chcemy sprawić, by czuli się oni tutaj bezpiecznie i byli związani z nami. Dlatego też intencją zarządu jest ciągłe doskonalenie metod pracy, metod współpracy i zapewnienie odpowiednich ścieżek rozwoju dla wszystkich naszych pracowników.
J.G.: Nie sposób nie wspomnieć o usłudze „Body&Team Leasing”, która umożliwia w formie outsourcingu pracowniczego, poszerzenie własnego zespołu projektowego o wybranych specjalistów z branży IT lub zaangażowanie całego zespołu do pracy nad konkretnym projektem. Jak narodził się ten pomysł biznesowy i jakie wzbudza zainteresowanie wśród kontrahentów spółki?
K.L.: Pomysł narodził się na bazie doświadczeń, które pochodzą jeszcze sprzed 10 lat kiedy wspólnie z zespołem zarządzaliśmy projektami konsultingowymi w innych podmiotach. Jest on oparty na tym, że czasem dla lepszej konstrukcji kompetencji czy dostępności ludzi, którzy są w stanie wykonać określony projekt niezbędne jest to, aby poszerzyć „ławkę” o ludzi spoza organizacji. Zaczęliśmy więc wtedy rozbudowywać tą przysłowiową „ławkę” o freelancerów, o ludzi samodzielnie realizujących pracę. Zapraszaliśmy ich do naszych projektów. Potem okazało się także, że jest to całkiem ciekawy model biznesowy, jeżeli można te projekty zrealizować w całości opierając się o specjalistyczne umiejętności freelancerów ze świetnym doświadczeniem, którzy są przy tym nierzadko w pełni samodzielni.
Całość okazywała się być jednocześnie efektywna kosztowo, ponieważ nie było przy tym tych wszystkich narzutów korporacyjnych. Stąd też w obrębie Aniołów Konsultingu realizowaliśmy taką praktykę i potem równocześnie w Lukardi uruchomiliśmy podobną. Spięcie tych dwóch kanałów dawało nam efekt synergii. Jeżeli chodzi o zapotrzebowanie ze strony kontrahentów na wspomnianą usługę to takie faktycznie jest i zapewne wciąż będzie. Jest to kwestia regulowania preferencji klientów jeśli chodzi o metody realizacji projektów i przy założeniu, że klienci będą skokowo realizowali projekty średnio lub długoterminowe. Jest to pewna forma umowy, którą się stosuje, korzystna dla wszystkich interesariuszy. Natomiast my, jako Lukardi, rozbudowując naszą bazę już w tej chwili o wiele tysięcy indywidualnych relacji ze specjalistami, zwiększamy prawdopodobieństwo szybkiego skompletowania zespołu, co jest bez wątpienia naszym dodatkowym atutem. Takich firm na rynku jak nasza jest więcej oczywiście, natomiast my możemy się pochwalić długoletnimi relacjami z klientami, które są skuteczne i stale rozwijane. Nieustannie poszerzamy usługę „Body&Team Leasing”, wychodząc również na inne rynki.
J.G.: Ciekawą inicjatywą, skierowaną do młodych adeptów branży IT, spajającą wszystkie kluczowe obszary działalności spółki tj. transformację cyfrową, cyberbezpieczeństwo, rozwój oprogramowania oraz usługi projektowe w obszarze IT, jest bez wątpienia Akademia Lukardi. Na czym polega istota jej funkcjonowania?
K.L.: Istota jest bardzo prosta. Mamy rosnące potrzeby naszych klientów, których często nie jesteśmy w stanie zrealizować tak szybko, jak byśmy chcieli, biorąc pod uwagę dostępność naszych specjalistów. Kluczem do rozwoju jest więc „tworzenie” nowych specjalistów. Tworzenie to odbywa się poprzez ich selekcję, weryfikowanie ich kompetencji technicznych oraz społecznych, które są niezbędne aby komunikować się z klientem. Równie ważne jest stwarzanie im takie środowiska pracy, które będzie sprzyjało ich rozwojowi i realizacji tychże projektów. Akademia Lukardi jest niczym innym jak formułą otwarcia się na ludzi, którzy chcą próbować swoich szans albo próbować swojej pracy w dziedzinach, którymi my się zajmujemy. Polega to na tym, że przyjmujemy ludzi, którzy składają akces do akademii czy to za pośrednictwem Rekruteo czy to za pośrednictwem komunikacji z biurami karier na uniwersytetach. Zatrudniamy wybrane osoby na płatne staże. Wtedy najmądrzejsi z nas pracują z nimi – po to, by możliwie szybko wrzucić ich na głęboką wodę. Chociażby w kontekście realizowanych przez nas projektów serwisowych bądź projektów rozwojowych z wykorzystaniem określonej technologii. Począwszy od w miarę prostych zadań, które polegają na sprawdzeniu lub raportowaniu pewnych zdarzeń i ich dokumentowaniu rozwijamy stopniowo ich umiejętności i wiedzę. Mając wsparcie producentów w zakresie szkoleń lub naszych własnych formuł warsztatowych uzyskujemy sprawnie nowych członków Zespołu.
J.G.: Wkrótce minie okrągłe 5 lat od pierwszego notowania akcji spółki na rynku NewConnect, jak również analogiczny okres sprawowania przez Pana funkcji Prezesa Zarządu Lukardi S.A. Jest to czas dużych zmian organizacyjnych w spółce, począwszy od kwestii osobowych, poprzez procesy połączenia z innymi podmiotami, zmianę nazwy oraz siedziby, a skończywszy na składzie akcjonariatu. Jak Pan ocenia minione lata?
K.L.: Nazwałbym te minione lata okresem uzgodnień i transformacji. Rzeczywiście z mojej perspektywy było to bardzo pracowite 5 lat. Nie spodziewam się oczywiście, aby kolejne 5 lat było mniej pracowite natomiast oczywiście chciałbym, aby obecny punkt był punktem przełomowym. W poprzednim okresie, poza prowadzeniem biznesu, mieliśmy do czynienia z sukcesami bądź porażkami, co było jego naturalną częścią. Było bardzo dużo procesów transformacji, które wydaje się że doprowadziły do kształtu, który chciałbym móc zachować i go rozwijać. Z pewnością udało nam się osiągnąć sytuację, w której dokonaliśmy szeregu przekształceń i które dają Lukardi pewną „masę”, na bazie której jesteśmy teraz w stanie wytyczać dalsze kierunki i ją rozbudowywać. Możemy to robić tworząc albo nowe usługi, które dadzą nam skalę, bądź też inwestując w nowe technologie lub rozwijając nowe modele działalności. Te ostatnie choćby polegają na tworzeniu projektów spinowych, które będziemy realizowali w podejściu start-up’owym. Czyli poprzednie 5 lat to ciężka, mozolna praca, aby uporządkować cały organizm, nadając mu pewną strukturę i kształt. Zawsze możemy rozpatrywać co by było gdyby i jaki byłby kształt alternatywny, ale jest on taki jaki jest i jest solidny. W najbliższym czasie będziemy dążyć dalej do konsolidacji, do budowania i rozbudowania naszej organizacji oraz do podnoszenia całościowo wartości Lukardi.
J.G.: Pierwszy proces połączenia dotyczył spółek SAPpeers.com S.A. [poprzednik prawny Lukardi S.A. – przyp. J.G.] oraz jej podmiotu zależnego SAPpeers Sp. z o.o. Celem nadrzędnym była wówczas optymalizacja procesów wewnętrznych. Jednakże prawdziwym kamieniem milowym w rozwoju operacyjnym Lukardi S.A. wydaje się finalizacja połączenia ze spółką Akquinet Polska sp. z o.o. [Akquinet Polska Sp. z o.o. była wówczas częścią międzynarodowej grupy akquinet AG – przyp. J.G.]. Jak Pan, jako Prezes Zarządu, postrzega podjęte wówczas decyzje oraz ich wpływ na działalność biznesową spółki?
K.L.: Te wszystkie przekształcenia były związane właśnie z porządkowaniem i konsolidacją. Od samego początku SAPpeers Sp. z o.o. i SAPpeers.com S.A. realizowały wspólne cele, trochę dywersyfikując zasoby, a w pewnym momencie uznaliśmy, aby połączyć te dwa podmioty. Z kolei połączenie Lukardi z Akquinet’em podyktowane było niczym innym jak chęcią budowania skali. Mieliśmy do czynienia ze spółką notowaną na rynku giełdowym i spółką niepubliczną, które realizowały wspólne projekty, jednak trudno nam było przedstawiać klientom jakąś jednolitą tożsamość. To był rzeczywiście najistotniejszy krok, jakiego dokonaliśmy i widać tego wymierne efekty.
J.G.: Grupę Kapitałową Lukardi S.A. tworzą trzy spółki. Są to Aniołowie Konsultingu Sp. z o.o. Rekruteo.com S.A. oraz węgierskie Aq solutions Kft [skupiająca się na tworzeniu aplikacji i wdrożeniach narzędzi Opentext – przyp. J.G.]. Na czym polega efekt synergii biznesowej w przyjętym przez Państwa modelu?
K.L.: Pierwsza oś w postaci Aniołów Konsultingu, będących odrębnym biznesem, stanowi dla Lukardi fenomenalne źródło kompetencji i doposażania naszych zasobów projektowych w zakresie wynajmu pracowników, co doskonale funkcjonuje. Równocześnie, zarówno Lukardi, jak i Aniołowie Konsultingu są koinwestorami w Rekruteo. Tu wymieniamy się, poza kapitałem, doświadczeniami jeśli chodzi o procesy związane z dostarczaniem wiedzy na temat dostępnych zasobów i weryfikacji tych zasobów. Rekruteo jest z kolei, niczym innym jak świetnym i wciąż rosnącym w skali rozwiązaniem, które wspomniane procesy automatyzuje.
Wszystko wskazuje na to, że za chwilę Rekruteo będzie naszym, wyjątkowo sprawnym, kanałem komunikacji z nowymi klientami. Tak na to patrzymy i na tym polega ta dzisiejsza synergia. Natomiast Aq solutions to firma, która świetnie funkcjonuje na Węgrzech. Rozwija się z dużą determinacją jeśli chodzi o współpracę w zakresie technologii OpenText. W ciągu 2 lat rozbudowali swój w pełni samodzielny zespół, który nie jest może wciąż liczny, ale doskonale zdajemy sobie sprawę jak wiele czasu potrzeba, aby osiągnąć tzw. „prędkość przelotową” jeśli chodzi o kompetencje w zakresie takich technologii. Mają przy tym również przyrastającą grupę klientów i są samowystarczalni, tworząc własne narzędzia, które są kompatybilne z pakietami OpenText. Jako Aq solutions mamy autorskie rozwiązania „chmurowe”, które tam oferujemy. Nota bene Węgrzy świetnie kupują „chmurę”, a małe i średnie przedsiębiorstwa wręcz się garną do nabywania tego produktu, co ma trochę inny obraz niż w przypadku przedsiębiorstw polskich, aczkolwiek w Polsce też się to już zmienia. Wykorzystujemy chmurowe doświadczenia zdobyte na Węgrzech by lepiej i sprawniej adresować ofertę w Polsce i na kolejnych rynkach.
J.G.: Na przestrzeni ostatnich lat spółka Lukardi notuje systematyczny wzrost skali prowadzonego biznesu, czego wymiernym efektem są choćby kolejne umowy o świadczenie wsparcia informatycznego z Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo S.A. Jaki jest faktyczny zakres usług realizowanych na rzecz tego konkretnego kontrahenta?
K.L.: PGNiG to był pierwszy klient tej skali. Później już poprzez współpracę Lukardi z Akquinet’em udało nam się zbudować wspólną ofertę, związaną z technologią OpenText. Właśnie wokół tej technologii zgromadzone są nasze wysiłki i usługi skierowane do tego konkretnego klienta. Szczęśliwie regularnie odnawiamy umowy serwisowe, świadczymy opiekę nad systemem OCR klienta [z ang. „Optical Character Recognition” pozwalającym na rozpoznawanie tekstu dostępnego w formie obrazu – przyp. J.G.] oraz realizujemy różnego rodzaju projekty rozwojowe w zakresie zarządzania treścią.
J.G.: Innym dużym klientem Lukardi S.A. są spółki Grupy Azoty S.A., które złożyły zamówienie na odnowienie usługi opieki autorskiej dla eksploatowanych przez siebie licencji oprogramowania Opentext. Na czym polega użyteczność wspomnianego oprogramowania oraz jak układa się współpraca z największym koncernem chemicznym w Polsce?
K.L.: Wspomnianą współpracę z Grupą Azoty chcemy rozszerzać. Grupa Azoty jest jednym z najstarszych klientów OpenText w Polsce, bo korzysta z narzędzi wspierających procesy digitalizacji faktur, co przy tej skali i rozproszonej strukturze ma na pewno ogromną wartość dla tego klienta. Z uwagi na fakt, że wykorzystywanie technologii OpenText w Grupie Azoty trwa już dosyć długo to wydaje się, że klient ma już spore kompetencje w tym zakresie. Nasza współpraca na dzisiaj, poza tą opieką którą dostarczamy, polega na wspieraniu klienta w dużej skali transformacji IT którą klient zaplanował. Część, związania z digitalizacją treści i dokumentów jest mniejszym elementem całości. Liczymy na to, że właśnie w kolejnych etapach, o ile udokumentujemy dobrymi dokonaniami tą naszą współpracę, klient będzie otwarty na nasze propozycje i będziemy mogli dodatkowo rozwinąć wspólne działania biznesowe. Na taki scenariusz bardzo liczy zarówno OpenText, jak i my.
J.G.: Warto wspomnieć również, że ofertę spółki Lukardi w postępowaniu ofertowym wybrała w ostatnim czasie Grupa LOTOS S.A. [oferta Lukardi S.A. została uznana za najkorzystniejszą w postępowaniu na dostawę licencji SAP – przyp. J.G.]. Jak Pan ocenia dalszy potencjał biznesowy współpracy z wiodącym koncernem naftowym w rejonie Morza Bałtyckiego?
K.L.: Na pewno będziemy starali się docierać do wszystkich dużych klientów, w tym do Grupy Lotos, z naszymi pomysłami w zakresie cyberbezpieczeństwa i digitalizacji treści. Póki co nasza relacja z Grupą Lotos dotyczy dostawy licencji SAP. Nie ma tutaj za bardzo pola do działania jeżeli chodzi o prace projektowe, ale liczymy na to i będziemy czynić spore wysiłki, aby klienta do siebie przekonać.
J.G.: Spółka Lukardi systematycznie rozwija też swoją dotychczasową aktywność w obrębie sektora bankowego i finansowego. Tylko w ostatnim roku spółka otrzymała nowe zamówienia z Banku Millennium, Banku Handlowego oraz kliku banków poza granicami Polski. Jakie korzyści, poza oczywistymi w postaci gratyfikacji finansowej, spółka czerpie ze współpracy z partnerami rynku finansowego?
K.L.: Przede wszystkim, biorąc pod uwagę kluczowe nasze aktywności czyli związane z cyberbezpieczeństwem, digitalizacją treści i umiejętnością dostarczania specjalistów znających różne technologie, rynek finansowy jest dla nas naturalnym środowiskiem. Grzechem byłoby tam się nie pojawiać. Wydaje się, że banki będą miały zawsze popyt i apetyt na tego rodzaju usługi, a naszą rolą jest aby klientom asystować w tych procesach. Jakie mamy korzyści? Przede wszystkim takie, że przystępujemy do długotrwałych projektów. Do projektów, które dają skalę, skalę technologiczną z której można czerpać bardzo wiele kompetencji na nowe projekty. Myślę sobie, że bankowość jest podobnie jak branża retail w awangardzie transformacji cyfrowej. To jest podstawowa korzyść Lukardi, związana z działalnością na rynku bankowym i finansowym. Kolejną korzyścią jest to, że siłą rzeczy w momencie kiedy kończymy taką realizację projektów, chociażby w modelu „Body Leasingowym”, mamy naprawdę bardzo fajny zespół, z którym możemy realizować wiele inicjatyw użytecznych dla naszych klientów z innych branż.
J.G.: Rok 2020, pomimo specyficznych uwarunkowań pandemicznych, był dla spółki Lukardi czasem bardzo udanym. Tylko w samym ostatnim kwartale poprzedniego roku spółka osiągnęła rekordowe jednostkowe przychody ze sprzedaży na poziomie ponad 3 milionów złotych [wzrost o prawie 270% rok do roku – przyp. J.G.] oraz zysk netto około 120 tysięcy złotych [zdecydowany wpływ na jego wysokość miał jednak wzrost kosztów związanych z amortyzacją WNiP tj. wartości firmy wynikającej z przejęcia spółki Akquinet Polska Sp. z o.o. przez Lukardi S.A. – przyp. J.G.]. Jak spółka rozpoczęła miniony rok i jak wyglądają perspektywy biznesowe na dalszą część 2021 roku?
K.L.: Z pewnością na ten dobry wynik czwartego kwartału ubiegłego roku wpływ miało właśnie połączenie Lukardi z Akquinet’em, który notował wzrastające i większe przychody niż Lukardi wcześniej. To jest z pewnością istotny efekt. Ponadto warte podkreślenia jest to, że w IT oczywistym okresem żniw jest czwarty kwartał, w szczególności gdy mamy do czynienia z zakupami licencji na oprogramowanie, co z reguły odbywa się z naszym udziałem. Tutaj należy też powiedzieć jasno, że spółka Lukardi w zeszłym roku nie zrealizowała swoich celów, związanych ze sprzedażą licencji w czwartym kwartale. Było to spowodowane całym szeregiem trudnych decyzji po stronie naszych klientów – m.in. decyzji o przesunięciu budżetu i decyzji opóźniających podjęcie inwestycji. Tym bardziej cieszy tak dobry wynik. Warto zwrócić również uwagę, że gro przychodów które zrealizowaliśmy w ostatnim kwartale 2020 roku i które realizujemy w chwili obecnej odbywa się poprzez sprzedaż usług, co pokazuje wzrost naszej skali. Natomiast nie ustajemy w wysiłkach, żeby nasze kompleksowe sprzedaże czyli sprzedaże w formie dostarczania rozwiązań w postaci licencji, usługi maintenance i sprzedaże projektów wdrożeniowych wraz z ich dalszą opieką, były właśnie tą naszą codziennością. Robimy tak dlatego, że zrównoważenie tych przychodów generuje szansę, abyśmy mieli wyższe i szybsze marże uzyskiwane ze sprzedaży licencji i usługi maintenance.
J.G.: Na obecny rok spółka Lukardi zapowiedziała intensyfikację działań, mających na celu zwiększenie eksportu swoich usług poza Polskę tj. do krajów UE i USA. Jak aktualnie wygląda realizacja założonego celu?
K.L.: Usługi, które realizujemy są w coraz większym stopniu świadczone dla klientów spoza Polski. Tutaj taką kluczową osią rozwoju jest współpraca ze stałymi partnerami, takimi jak partnerzy firmy OpenText bądź sam OpenText, który zleca nam wykonywanie różnego rodzaju prac w oparciu o dedykowaną umowę partnerską. Zaświadcza to w dużej mierze o naszych kompetencjach. W tej chwili, statystycznie rzecz ujmując, blisko połowa naszych przychodów z usług pochodzi z rynków poza Polską. Powiedzmy, że jest to aktualnie około 40%. Natomiast jakie działania podejmujemy, aby obecną sytuację zintensyfikować? Po pierwsze chcemy uprości komunikację z klientami. Rekruteo jest dla nas, jako narzędzie, istotnym filarem tego procesu. Chcemy przekazywać naszemu klientowi dostęp do bazy naszych kompetencji właśnie za pośrednictwem tego narzędzia. Chcemy, aby klienci opisywali swoje potrzeby za pomocą tego narzędzia i w ten sposób mamy szansę, żeby w miarę płynnie i sprawnie się z nimi komunikować. Oczywiście z poszanowaniem wszelkich zasad, związanych z ochroną danych osobowych, co system umożliwia, gdyż jest to o wiele bardziej „higieniczny” proces i sprawia, że jesteśmy dla naszych klientów zdecydowanie bardziej wiarygodni.
Jesteśmy także na etapie finalizacji umów partnerskich z partnerami o ugruntowanej pozycji na danych rynkach. W ten sposób chcemy się rozwijać, właśnie poprzez budowanie takich konglomeratów usługowych. To co się bardzo dobrze sprawdza to budowa centrów kompetencyjnych, które są współdzielone z parterami choćby z rynków skandynawskich czy rynków niemieckojęzycznych. Na pewno dużą wartością dla nas jest to, że przy rosnących potrzebach klientów na rynku niemieckojęzycznym, zmieniła się optyka w zakresie możliwej współpracy w języku angielskim. Do tej pory język niemiecki, siłą rzeczy, był kryterium ograniczającym nasze pole działania. Nie wykluczone, że w perspektywie roku powoływać do życia będziemy spółki, które będą takimi przyczółkami. Wszystko zależeć będzie od tego, który model będzie bardziej adekwatny – czy model współpracy partnerskiej, który jest prostszy do uruchomienia lecz mniej korzystny w dłuższej perspektywie czy właśnie model polegający na większych inwestycjach z naszej strony, ale też większych zyskach które na końcu zostają już tylko dla nas. Kluczem, bez względu na formułę, jest to żeby udrażniać z jednej strony proces komunikacji z klientem, a z drugiej strony „odrabiać lekcje” związane z ciągłym doskonaleniem bazy kompetencyjnej i rozbudowywaniem swojej siły realizacyjnej. W przeciwnym razie to się nie będzie skalowało, a mamy dużą świadomość że wchodząc na nowy rynek jako taki „newcomer” musimy najpierw udowodnić, że to co robimy jest wysokiej jakości i że jest to czynione sprawnie. Tego bez świetnego zespołu nie osiągniemy, stąd też nasze nakłady na akademię i nakłady na HR.
J.G.: Na koniec naszej rozmowy, chciałbym zapytać Pana jako managera z ponad 20 letnim doświadczeniem w branży konsultingu i informatyki, ale przede wszystkim jako wizjonera i pomysłodawcy wielu przedsięwzięć biznesowych, gdzie widzi Pan spółkę Lukardi za kolejne 5 lat?
K.L.: To jest pytanie, na które trudno mi odpowiedzieć inaczej, niż tylko właśnie snując fantazje. Natomiast jeżeli spojrzymy 5 lat wstecz i na tej samej zasadzie przyjrzymy się temu, co może nastąpić za kolejne 5 lat, to wydaje nam się że wiele z najtrudniejszych rzeczy jest już poza nami. Pod warunkiem spełnienia oczywistych wymagań, związanych z zabezpieczeniem ciągłości działania oraz kontrolą i poprawą procesów zarządzania, nad czym my wszyscy tutaj mocno pracujemy, to co przed nami to wzrost. Nowe rynki, nowe kompetencje, synergie pomiędzy tymi obszarami kompetencyjnymi mają z pewnością dać nam szansę na to, aby budować większą „masę” – również „masę” zysków. Te zyski, które odnosiliśmy do tej pory są pewnie krzepiące, natomiast żeby się rozwijać musimy mieć kapitał aby inwestować. Chcemy z pewnością zawrzeć pewne umowy między sobą, dotyczące realizacji strategii i utrzymania zespołu, rozwinięcia tego zespołu i tworzenia nowych rentownych przedsięwzięć. Na pewno widzę Lukardi jako przedsiębiorstwo działające na wielu rynkach, nie wiem czy globalnie bo na to potrzebny jest wielki kapitał, ale z pewnością w skali międzynarodowej. Na pewno widzę Lukardi jako spółkę, generującą zyski, które są mądrze inwestowane. Na pewno widzę Lukardi jako lidera w kilku kluczowych obszarach, przy czym cyberbezpieczeństwo i transformacja cyfrowa, nie są jedynymi obszarami w których chcemy się rozwijać. Widzę zatem Lukardi jako spółkę, która urośnie, która będzie generowała zyski i korzyści dla akcjonariuszy oraz która da wszystkim, zarówno akcjonariuszom, współpracownikom i pracownikom, silną platformę dalszego wzrostu i rentowności.
J.G.: Uprzejmie dziękuję za rozmowę i życzę dalszych sukcesów w rozwoju Spółki.